Siemka!
dziś trochę mniej przyjemnie będzie. Czy kiedykolwiek ktoś z was bał się igły jeszcze przed pójściem na badanie lub szczepienie?
Ja boję się od dzieciństwa. Zawsze gdy słyszę: "badanie krwi" albo "szczepienie" to czuje strach. Nawet jeszcze nie widzę igły a już się boję. Samo pójście na badanie lub sczepienie mnie przeraża. Podczas badania lub szczepienia musi być ze mną ktoś bliski, żeby mnie uspokoić. Zazwyczaj wprowadzenie ćwiczeń oddechowych pomaga, ale gdy jestem sama z pielęgniarką, to wtedy to nie działa.
Raz, gdy miałam 19 lat miałam szczepienie i odważyłam się wejść sama do gabinetu. Jednak po chwili pielęgniarka poprosiła do gabinetu moją mamę. Tak się spięłam, że igła nie chciała wejść. Gdy mama mnie zaczęła uspokajać, rozśmieszać i wprowadziła ćwiczenia oddechowe od razu szczepienie się udało. Na tym skończyła się moja odwaga.
Mam do was pytania...
1) Czy mieliście kiedyś coś takiego? Jeśli tak, to czy z tego się wyrasta?
2) Czy ten lęk z czasem minie?
3) Czy są jakieś sposoby aby panować nad tym? Ograniczyć stres? Żeby to przestało być silniejsze ode mnie?
Boję się, że jak zabraknie rodziców, to kto mi pomoże przy badaniu krwi bądź szczepieniu? Kiedyś próbowała mnie uspokajać pielęgniarka, ale to nic nie pomogła.
Nawet raz się zdarzyło, jak robiłam krzywo cukrzycową, że zemdlałam na chwilę (i to nie miało związku padaczką).
To by było tyle. Oby wasze komentarze były przydatne, bo pani psycholog nic mi konkretnego nie poleciła w tej sprawie...
Do usłyszenia!
Helen22
PS. Jutro opowiem wam o rezonansie magnetycznym...
Ja to nie boję się samego ukłucia, tylko że będą mnie kuli wiele razy , bo mam przykurcze w rękach. Kiedyś to kłuli mnie z 10 razy . Okropne uczucie , no ale cóż. A co do rad to nie patrz na igłę odwróć głowę w inną stronę.
OdpowiedzUsuńJa mam niewidoczne żyły, więc czasem trzeba było kłuć z dłoni lub np jak miałam nieudane ukłucie z lewej ręki, to trzeba było kłuć ponownie z prawej. Sama nie umiem odwrócić głowy i patrzeć na ścianę, bo i tak nadal myślę igle. Jedynie jak spojrzę na bliską osobę, to wtedy pomaga.
UsuńJa także mam niewidoczne żyły i też czasami biorą mi krew z dłoni lub palca, ale to bardziej boli. Rozumiem. To może zamknij oczy i policz od 100 do zera? To mi pomaga w innych badaniach.
UsuńDzięki, jak będę miała okazję to wypróbuję 😉
UsuńNie mam obaw przed ukłuciem, ponieważ ból jest niewielki i krótkotrwały. Na słabo widoczne żyły jest rada - przed pójściem na badanie wypić dużo wody (ze 3 - 4 szklanki) - jest szansa, że żyły bardziej się uwidocznią. A sposobem na stres może być myślenie o czymś innym, najlepiej śmiesznym, albo wyobrażanie sobie pielęgniarki w dziwnych sytuacjach, np. jak biega nago po gabinecie czy coś w tym rodzaju.
OdpowiedzUsuńTak, wiem. Zawsze piję ze dwie szklanki przed wyjściem. Powiem, szczerze, że zaskoczył mnie pan tym pomysłem - będę musiała wypróbować!
UsuńPaniczny strach przed igłą to pewnie jeden z objawów zaburzeń psychicznych, z którymi się borykasz. Przyszło mi do głowy, że pewnym "lekarstwem" na problemy psychiczne może być zwiększenie aktywności fizycznej, która jest u Ciebie, jak mi się wydaje, słaba. Wielu psychiatrów zwraca na to uwagę, m.in. lekarz Anders Hansen w książce "W zdrowym ciele zdrowy mózg". Niestety nie mam tej książki, ale wiem, że jest wydana po polsku. Poglądy autora znam z artykułu o tej tematyce. Zaleca on jak najwięcej ruchu, niekoniecznie intensywnego sportu - wystarczą dłuższe spacery, jakieś ćwiczenia w domu przy muzyce.
OdpowiedzUsuńSłusznie pan podejrzewa. Ja dużo spaceruje w okolicy i gimnastykuję się w domu (nawet mnie rodzice z tym pilnują). Codziennie przez 30 minut jeżdżę na rowerze stacjonarnym, ale książkę z chęcią przeczytam. Zawsze można się czegoś więcej dowiedzieć.
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że chodzisz i ćwiczysz. Myślałem, że jest z tym gorzej, skoro dużo czasu poświęcasz na czytanie.
OdpowiedzUsuńPrzecież nie czytałam całymi dniami! Robię też inne rzeczy w ciągu dnia oprócz czytania ;)
UsuńNie boję się. Lęk minie
OdpowiedzUsuńObyś miała rację...
Usuń