środa, 27 października 2021

Zakupy i czytanie tacie książki

 

ŚRODA, 27.10.2021 r.

Witajcie!

Dziś rano dodałam nowe posty na swoim książkowym blogu. Moja NWP Nattka pochwaliła pomysł tego bloga. Czekam jedynie na komentarze od mojego polonisty (to dzięki niemu rozwinęłam swoją pasję czytania książek, aczkolwiek irytuje go, że nadal czytam literaturę dziecięcą). Jak sądzicie? Jestem nie normalna, że czytam książki dla dzieci? Mimo iż przeplatam je z innymi, bardziej adekwatnymi książkami? Dostałam też dziś rano maila od fundacji, dla której oddałam włosy dla osób chory na nowotwory. Dostałam oficjalne podziękowanie od fundacji oraz osób potrzebujących. Nawet nie wiecie jakie to budujące, wiedząc, że się komuś pomogło bezinteresownie, a tu jeszcze podziękowania! Postanowiłam, że zapuszczę ostatni raz włosy aby oddać ponownie na fundację, ale dla młodszych dzieci, bo najpierw oddałam dla dorosłych kobiet. Wiążę się z tym dwa lata czekania i przecierpienia niedogodności, aby osiągnąć 30 cm. Jeśli ktoś z was kiedyś oddawał włosy dla fundacji, to mnie zrozumie, co mam na myśli.

9:00

Śniadanie. Jak zwykle parówki ugotowane przeze mnie. Do tego parę kromek chleba graham.

11:00

Przed południem idę z mamą na zakupy. Tata zrobił nam listę...

12:30

Jestem osłabiona... 😩 Cztery razy byłam w sklepie razem z mamą. Przywiozłam w wózku 21 pięciolitrowych baniaków wody "Kuracjusz". 3 razy po 5 baniaków, a za ostatnim razem pięć we wózku a jeden w ręce, a mama niosła jarzyny. Nie chciałam jej obciążać, gdyż dziś zaczyna rehabilitację na prawy bark... Za pół godziny będzie obiad, bo mama ma na 14:30 na tą rehabilitację dzienną (do końca listopada). Całe szczęście, że w grudniu mam rehabilitację na kolana, to trochę się podreperuje, bo nie przeczę, że trochę źle wpływa na moje kolana takie wożenie baniaków, ale nie mam wyjścia. Mama ma kłopoty z tym prawym barkiem, a tata ma przepuklinę w kręgosłupie lędźwiowym, więc chyba sami rozumiecie, że muszę im pomagać? Prze chwilą mama nastawiła pralkę i włożyła do bębna kurtki, które trzeba było przeprać przed weekendem.

13:00

Obiad. Dziś ziemniaczanka z białą kiełbasą.  Mniam 😋 A mama - ziemniaczanka ze zmielonym kurczakiem zamiast pierogów z serem.

14:00

Mama poszła na rehabilitację, na szczęście nie ma daleko do dziennego ośrodka - raptem dwa przystanki tramwajem.

Podczas mamowej nieobecności czytałam tacie książkę "Harry Potter i przeklęte dziecko" - zdążyłam mu przeczytać chyba z dwadzieścia scen. W międzyczasie, rozwiesiliśmy wyprane kurtki oraz wyczyściliśmy pralkę.

Mama wróciła zaraz po szesnastej godzinie. Nie zapomniała o kupieniu cytryny (a nawet kupiła dwie, aby tata mógł na piątek odpowiednio przyrządzić w słoiku trzy płaty śledzia.

Kiedy tata skończył robić ze śledźmi, nadszedł czas na podwieczorek i odpoczynek. Mam w końcu chwilę, żeby poczytać sobie trochę! Wzięłam sobie miseczkę ciasteczek kruchych, a po zjedzeniu zaczęłam czytać, a rodzice oglądali serial...

19:40

Kolacja. Podobnie jak śniadanie ja i mama parówki, a tata obecnie ser biały chudy (wcześniej ser żółty). Do tego bułki grahamki. Okazało się, że..., O nie,  tu dam pauzę. Powiem wam przy okazji. A ciekawskim radzę się dopytać o te bułki grahamki w komentarzu.

20:00

Piszę ostatnie te słowa w notce. Na dziś kochani tyle. Zamykam już komputer! Książka, którą obecnie czytam bardzo mnie wciągnęła...


PS. Jeśli macie jakieś uwagi lub pytania do mojego wpisu, to śmiało, możecie je dodać w komentarzach 😉.


Do usłyszenia!
Helen22


12 komentarzy:

  1. Jestem zszokowany ilością baniaków wody! Po co aż tyle naraz, skoro to szkodzi na kolana. Ładny mi "kuracjusz ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi o to, że w domu często używamy wody źródlanej. I do gotowania, i do czajnika oraz do normalnego picia. Dziennie zużywamy dwa baniaki, a w dniu gotowania to nawet i trzy. Żeby nie chodzić w przyszłym tygodniu, kupiliśmy na zapas. Bywa, że w pobliskim sklepie brakuje baniaków (nagle) i trzeba jechać z wózkiem dalej, a to jest jeszcze gorsze, bo wtedy jest dalej od domu, a z pobliskiego sklepu jest bliżej do domu.

      Usuń
  2. Ja również jestem zszokowana tymi baniakami wody! Dlaczego, aż tyle kupujecie i nosicie na raz skoro to szkodzi na kolana? Ja wszystko rozumiem trzeba pomagać rodzicom, ale też nie można szkodzić zdrowiu!
    PS. Też lubię parówki 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi o to, że w domu często używamy wody źródlanej. I do gotowania, i do czajnika oraz do normalnego picia. Dziennie zużywamy dwa baniaki, a w dniu gotowania to nawet i trzy. Żeby nie chodzić w przyszłym tygodniu, kupiliśmy na zapas. Bywa, że w pobliskim sklepie brakuje baniaków (nagle) i trzeba jechać z wózkiem dalej, a to jest jeszcze gorsze, bo wtedy jest dalej od domu, a z pobliskiego sklepu jest bliżej do domu.

      PS. Dobrze wiedzieć!

      Usuń
    2. Rozumiem. Mam tylko jeszcze dwa pytanie. Dlaczego używacie wody źródlanej do gotowania? Bo do picia to rozumiem. I o jakim wózku mowa ze sklepu ? Nie musi Pani odpowiadać jeśli nie chce.

      Usuń
    3. 1. W kranie jest twarda woda, więc ze źródlanej lepiej wychodzi. Np. jak gotujesz rosół albo barszcz.
      2. Normalny wózek na zakupy (25 litrowy), wpisz w google grafika "wózek na zakupy" to zobaczysz jak wygląda. Nie chodziło o taki wózek jakie są w markecie czy w sklepie.

      Nie, spokojnie. Jak mówiłam odpowiadam na każde pytania.

      Usuń
  3. Polecam inny sposób na dobrą wodę, który od dłuższego czasu stosuję. Korzystam mianowicie z dzbanka filtrującego, do którego nalewam wodę z kranu. Woda w krakowskich wodociągach jest dobrej jakości a filtr jeszcze ją poprawia (usuwa zanieczyszczenia, które mogłyby się pojawić w rurach). Tym sposobem zupełnie zrezygnowałem z kupowania wody butelkowanej. Wychodzi i taniej, i bardziej ekologicznie. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe. Rozważę ten pomysł razem z rodzicami.

      Usuń
    2. Dodam, że do dzbanka kupuje się wymienne filtry, jeden wystarcza na ok. 200 l wody i kosztuje 10 - 15 zł (najtaniej na Allegro). Są oczywiście różne dzbanki i filtry, droższe i tańsze, mój jest chyba średni.

      Usuń
  4. Ilośc baniaków- to dla mnie szok

    OdpowiedzUsuń

CZĘŚĆ POSTANOWIEŃ NOWOROCZNYCH SPEŁNIONE!!! 👍👍

  Drodzy Czytelnicy! Udało mi się dotrzymać dwóch postanowień noworocznych. Pewnie nie wierzycie, ale tego dokonałam. Po pierwsze: ukończyła...